Rozdział 10
Uspokój się, uspokój się… Weronika czuła wrogość ze strony Larsonów. Gdyby wkroczyła tu teraz, tylko zburzyłaby pokój między nią a rodziną, a oni jeszcze bardziej skusiliby się, żeby ją zabić. Biorąc pod uwagę władzę, jaką miała Rodzina Larsonów, nie zrobiliby nic, żeby się jej pozbyć. Poza tym, skoro jej adopcyjni rodzice wciąż żyją, co mieli zrobić, gdyby coś jej się stało?
Jacy oni są niegodziwi, jacyż oni są niegodziwi! Weronika zacisnęła pięści, a jej oczy zrobiły się czerwone. Pomimo tego wzięła głęboki oddech, powstrzymała irytację, odwróciła się i zeszła po schodach.
Rachel i Tiffany spędziły jeszcze chwilę na kanapie, po czym zeszły na dół.