Rozdział 11
Widząc Thomasa, Veronica nie mogła powstrzymać się od uczucia zdenerwowania i lekkiego strachu, ponieważ nie zapomniała jeszcze, że kilka godzin wcześniej zalała mieszkanie Matthew. „Hahaha. Cóż za zbieg okoliczności, panie. Rycerz." Przywitała Thomasa z uprzejmym uśmiechem, wyciągając już telefon i szybko szukając numeru Elizabeth, zanim wysłała jej SMS-a. Zaraz po wysłaniu wiadomości Thomas szybko wyrwał jej telefon.
„ Co to ma znaczyć, Panie?” Rycerz?" Weronika udawała wściekłość.
Thomas nawet nie spojrzał na telefon, podał go ochroniarzowi znajdującemu się za nim, po czym z kamienną twarzą zaprosił ją do środka. „Proszę, panno Murphy.” Po tych słowach odprowadził Weronikę.