Rozdział 186: Nieszczęśliwy, trzeba go pocieszyć
W ogromnej sali bankietowej rozległ się okrzyk zaskoczenia, jakby w spokojne jezioro uderzył ogromny głaz, wywołując tysiąc fal.
Wszędzie słychać było dźwięki aparatów fotograficznych i kamer wideo.
„O cholera, to Sophie! Zrób zdjęcie!”