Rozdział 50: Jack, proszę, obierz mi też jedną
Gdy zbliżała się przerwa obiadowa, Tiffany sprawnie przeglądała zawartość telefonu lewą ręką, a prawą gorączkowo pisała coś w notesie.
Wczoraj w nocy ona i Rose spały w swoich ramionach. Oboje mieli czerwone oczy od płaczu i wciąż lekko opuchnięte. Ludzie, którzy nie wiedzieli, pomyśleliby, że sekretarki Ethana były zbiorowo prześladowane.
Rose pochyliła się, żeby spojrzeć: „Tiffany, co piszesz?”