Rozdział 48 Szczęściarz
Gdy o tym pomyślał, pochylił się ku oknu i otworzył je. Palący żar promieni słonecznych uderzał z całą siłą w cały ogród. Ten mały skrawek przed wejściem do domu również nie został oszczędzony przez jego gniew.
Savannah nie była głupia. Nawet gdy pozostała na kolanach, zmieniła pozycję i powoli zaczęła zbliżać się do cienia, jaki udało jej się znaleźć. Gdy światło złowieszczo wpełzało na marmurową podłogę pod nią i powoli gasiło wszelkie pomieszczenie, jakie miała, musiała nie tylko zmagać się z bólem kolan, ale także martwić się, jak nie zostać upieczoną w sztokfiszu.
Chociaż Emmett otwarcie mówił, że kobieta sama sobie na to zasłużyła, uważał, że Agatha zapomni o wszystkim, zanim obudzi się po popołudniowej drzemce. Spodziewał się, że matrona raczej nie będzie dalej drążyć tematu.