Rozdział 1157
1157 To ty przegrywasz
Uśmiech zacisnął kącik ust Janet. „Powiedz mi, gdzie jest antidotum na wirusa! A potem pozwolę ci umrzeć bezboleśnie”.
Prezydent spojrzał na kobietę przed sobą i roześmiał się, jego głos był chrapliwy i niski, gdy powiedział: „Och, więc przyszłaś tutaj, żeby poprosić o antidotum!” Otarł krew z ust, po czym kontynuował: „Ale to nie jest sposób na proszenie o pomoc”.