Rozdział 466
Jego wyraz twarzy był oszołomiony, Baldy przez kilka sekund stał jak wryty w miejscu w oszołomieniu. Następnie, przewlókł stopy do Aquili, jego ręce drżały, gdy meldował: „Jasmine jest już w kasynie”.
„ Co?” Serce Aquili zapadło się, gdy to usłyszał, i rozejrzał się wokół ciemnymi oczami. Jest tutaj? Spojrzał na drzwi, ale były puste, ani jednej duszy. Co do cholery? Nie mów mi, że Jasmine też robi ze mnie głupca? „Gdzie ona jest? Idź i jej poszukaj!” rozkazał.
Dlatego Baldy przeciskał się przez tłum z przymrużonymi oczami. Na koniec pokręcił głową. „Nie widzę żadnych nieznanych twarzy”.