Rozdział 518
Dziewczyna na ekranie miała na sobie kapelusz, a Lynette widziała tylko jej wydatny nos i różowe usta. Jednak te dwie cechy wystarczyły, by ją rozbawić. Ogarnęło ją niezrozumiałe uczucie. Nie mogła się powstrzymać, by nie wyciągnąć ręki, by przewinąć ekran. Wkrótce przed jej oczami ukazała się zimna i piękna twarz.
Jej brwi były podkręcone jak piękny liść wierzby, jej spojrzenie było kamienne, jej nos był wydatny, a jej usta były różowe. Nawet kapelusz nie mógł umniejszyć jej piękna. Co więcej, emanowała niewytłumaczalną i wyjątkową aurą… Była nieco diabelska i obojętna. Jej wibracja była nie do opisania, ale jednocześnie zapierająca dech w piersiach.
Marszcząc brwi, długie rzęsy Lynette zadrżały gwałtownie. Kim ona jest? Jak ona może wyglądać tak pięknie? Czy ona jest tutaj, żeby odebrać mi tytuł kampusowej piękności? Zacisnęła usta. Błysk przerażającego zimna błysnął pod jej oczami. Odległym głosem zapytała: „Kim ona jest?”