Rozdział 569
Sharon machnęła rękami z zażenowaniem. „N-Nic!” Została zdemaskowana.
„ Pięć kilometrów! Teraz!” Czarny Python wpatrywał się w zaczerwienioną twarz Sharon, powstrzymując chęć uszczypnięcia jej w policzek.
Kiedy Sharon usłyszała jego instrukcję, niemal padła na kolana. Jej uśmiech był tak brzydki, że wyglądała, jakby zamiast tego płakała. Pod wpływem żądania Black Pythona Sharon niechętnie wyszła. Na szczęście Janet dała mi wczoraj tę uniwersalną maść; w przeciwnym razie dzisiaj naprawdę padłabym na kolana! To rzeczywiście prawda, że luźny język sprawia wiele kłopotów!