Rozdział 627
Zaciskając zęby, Ronald zmarszczył brwi: „Ona jeszcze się nie obudziła?” Teraz mamy duże kłopoty. Jak ona może nadal spać?
W tym momencie Ronalda przepełniły wyrzuty sumienia i złość, obwiniając siebie za rozpieszczanie Lynette w normalnych warunkach, co skutkowało jej arogancją i lekkomyślnością.
Płonąc ze złości, Ronald poszedł do pokoju Lynette i mocno zapukał do drzwi.