Rozdział 721
Dziesięć minut temu Janet jęczała z bólu, ale wkrótce jej cierpienie ustąpiło jękom przyjemności.
W słabym świetle nocy uśmiechnęła się z zadowoleniem. W jej oczach pojawił się cień zwycięstwa i wesołości.
Wczesne poranne słońce świeciło do apartamentu prezydenckiego, przynosząc ze sobą gęstą mgłę. Jednak pozwoliło to na prześwit promienia porannego słońca.