Rozdział 42 Nie zaakceptuję Cię
Ludzie na tak formalnej okazji prawdopodobnie rozmawialiby o interesach. Rosina widziała, że Lyndon nie czerpał z tego przyjemności. Więc pociągnęła go za ramię i szepnęła: „Wyjdźmy i zaczerpnijmy świeżego powietrza”.
„Okej.” Lyndon wziął ją za rękę i wyszedł z holu.
Gdy wyszli, oślepiające światło, hałas i nieustanne pochlebstwa stopniowo zanikły.