Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1 Pierwszy raz
  2. Rozdział 2 Ciąża
  3. Rozdział 3 Postaw A
  4. Rozdział 4 Umowa
  5. Rozdział 5 Noc weselna
  6. Rozdział 6 Zależni od siebie
  7. Rozdział 7 Aborcja
  8. Rozdział 8 Co chcesz, żebym powiedział
  9. Rozdział 9 Rozmowa kwalifikacyjna
  10. Rozdział 10 Niekwalifikowany do pracy
  11. Rozdział 11 Nie daj się oszukać
  12. Rozdział 12 Mów mi Lyndon
  13. Rozdział 13 Ona potrafi mówić językiem Asicei
  14. Rozdział 14 Niezrozumiały
  15. Rozdział 15 Czy dziecko jest twoje?
  16. Rozdział 16 Idź do szpitala
  17. Rozdział 17 Skurwiel
  18. Rozdział 18 Niespodziewany pocałunek
  19. Rozdział 19 Urocza i wyjątkowa scena
  20. Rozdział 20 Nie ma czegoś takiego jak prawdziwa miłość
  21. Rozdział 21 Pass Ou
  22. Rozdział 22 Podejrzenie
  23. Rozdział 23 Niedoceniałem Cię
  24. Rozdział 24 Kocham ojca mojego dziecka
  25. Rozdział 25 Nie kaleka
  26. Rozdział 26 Niewinnie wyglądająca, intrygująca kobieta
  27. Rozdział 27 Wyskakiwanie z jadącego samochodu
  28. Rozdział 28 Nie bądź dla mnie taki dobry
  29. Rozdział 29 Targowanie się
  30. Rozdział 30 Nieporozumienie
  31. Rozdział 31 Kłótnia w pokoju socjalnym
  32. Rozdział 32 Dla dobra tej nocy
  33. Rozdział 33 Plan Aurory
  34. Rozdział 34 Prośba o przysługę
  35. Rozdział 35 Rzadka okazja
  36. Rozdział 36 Odurzony
  37. Rozdział 37 Nie dotykaj mnie
  38. Rozdział 38 Czy to był przypadek?
  39. Rozdział 39 Pozwól mi się tobą zaopiekować
  40. Rozdział 40 Zrób mi przysługę
  41. Rozdział 41 On jest moim bratem
  42. Rozdział 42 Nie zaakceptuję Cię
  43. Rozdział 43 Spokojny moment
  44. Rozdział 44 Poza kontrolą
  45. Rozdział 45 Pomóż mi zatrzymać ból
  46. Rozdział 46 Jak kochająca się para
  47. Rozdział 47 Na kolanach
  48. Rozdział 48 Zgromadzenie
  49. Rozdział 49 Rozmowa z Lindsey
  50. Rozdział 50 Jesteśmy parą

Rozdział 7 Aborcja

Kiedy usłyszała wyznanie córki, Josie prawie straciła równowagę. Musiała się cofnąć, żeby oprzeć się o ścianę i znaleźć wsparcie.

„Co się stało?” zapytała drżącym głosem.

„Mamo, ja...” Rosina poczuła się zbyt zawstydzona, by powiedzieć prawdę. Łzy spływały jej po policzkach niekontrolowanie.

„Kto jest ojcem?”

Josie doskonale wiedziała, że jej córka nigdy nie miała chłopaka w szkole. Jak mogła zajść w ciążę?

Rosina przygryzła dolną wargę i spuściła głowę, nie mogąc wymówić ani słowa.

„Czemu mi nie odpowiadasz?” Josie złapała Rosinę za ramiona. „Nie możesz mieć tego dziecka. Jedziemy do szpitala natychmiast!”

„Nie!” Rosina zaczęła się szarpać i uwolnić z uścisku matki.

Ale bez względu na to, jak bardzo Rosina błagała, Josie nie chciała zmienić zdania. Tego samego dnia zabrała Rosinę do szpitala.

Tam Josie zostawiła Rosinę na korytarzu, aby wzięła raport z badań.

Siedząc samotnie na ławce, Rosina zakryła brzuch obiema rękami i cicho szlochała.

„Och, Caldwell, wszystko w porządku. Spokojnie . To tylko niewielkie oparzenie”. Sonya miała na sobie czarną, obcisłą sukienkę, która idealnie podkreślała jej krągłą sylwetkę. Na ramionach miała narzuconą marynarkę. Idący obok niej Caldwell miał na sobie białą koszulę z podwiniętymi rękawami, odsłaniającymi jego umięśnione ramiona.

„Jeśli oparzenie nie zostanie odpowiednio leczone, może pozostać blizna” – tłumaczył cierpliwie.

Sonya podniosła głowę i spojrzała na mężczyznę. „Jeśli to się stanie, przestaniesz mnie kochać?”

"Nonsens!"

Sonya zachichotała jak licealistka.

Słysząc znajome głosy, Rosina powoli podniosła głowę i zobaczyła Caldwella i kobietę zbliżających się powoli w jej kierunku.

Wyglądali jak para stworzona w niebie.

Uświadomiwszy sobie to, Rosina poczuła się jak klaun.

„Następna! Rosina Bentley!” Drzwi do sali operacyjnej nagle się otworzyły i pielęgniarka zawołała jej imię.

Dla Rosiny było już za późno, żeby się ukryć.

Słysząc to imię, Caldwell się odwrócił. Kiedy ich oczy się spotkały, zmarszczył brwi.

Widząc napis „Sala operacyjna” nad drzwiami, Caldwell zmarszczył brwi.

Co do cholery ta kobieta tu robiła?

Dziś rano udawała, że bardzo zależy jej na dziecku, które miał przed sobą, a teraz miała dokonać aborcji?

Podążając wzrokiem za Caldwellem, Sonya spojrzała na Rosinę.

W chwili, gdy zobaczyła bladą twarz Rosiny, poczuła, że wygląda trochę znajomo, ale nie potrafiła dokładnie wskazać, gdzie wcześniej widziała tę dziewczynę. Zaciekawiona Sonya zapytała cicho: „Czy ją znasz, Caldwell?”

„Nie.” Caldwell energicznie odwrócił wzrok.

Caldwell wyobraził sobie Rosinę. Była rozwiązłą i dziką kobietą, która zaszła w ciążę przed ślubem. Udawała, że kocha swoje dziecko przed nim, ale teraz dokonywała aborcji za jego plecami.

Cóż za intrygantka!

Rosina niezręcznie wstała, pochyliła głowę i poszła za pielęgniarką do sali operacyjnej.

Zauważywszy, że Caldwell wyglądał na wściekłego, Sonya przełknęła niespokojnie ślinę. Pociągnęła go za ramię i cicho zawołała jego imię. „Caldwell.”

Caldwell powiedział chłodno z kamiennym wyrazem twarzy: „Chodźmy”.

Mocniej trzymając jego ramię, Sonya spojrzała przez ramię na drzwi do sali operacyjnej. Jej oczy pociemniały.

Sądząc po reakcji Caldwella, Sonya wywnioskowała, że nie mówił jej nic. Ale Sonya była z nim już tyle lat i nigdy nie było innej kobiety w jego życiu.

Kim więc była ta dziewczyna przed chwilą?

Jak to możliwe, że miała taki wpływ na jego nastrój?

„Caldwell, ta dziewczyna przed chwilą...”

„Nie musisz się martwić o nieistotnych ludzi” – powiedział Caldwell obojętnie.

Nie zadając więcej pytań, Sonya postanowiła na razie odłożyć tę sprawę na dalszy plan.

Na sali operacyjnej Rosina drgnęła ze strachu, widząc stalowy sprzęt.

„Proszę się położyć” – polecił lekarz.

„Nie poddam się operacji.” Rosina pokręciła głową i uciekła.

Pobiegła tak szybko, że nie widziała gdzie idzie i wpadła na mężczyznę.

Rosina cofnęła się w pośpiechu i szybko przeprosiła: „Przepraszam, panie...”

„Rozyna?”

تم النسخ بنجاح!