Rozdział 428
Sonia przebiegła w myślach listę możliwych nazwisk i twarzy, ale nie mogła sobie przypomnieć nikogo, kogo znała, o nazwisku Lucius Hayes. Jednak nazwisko brzmiało dla niej znajomo, jakby słyszała je gdzie indziej. To nazwisko coś jej mówi. Gdzie ja je słyszałam?
„ Tak jest!” Declan odwrócił wzrok z zimnym spojrzeniem i zaczął bawić się swoim pierścieniem. „Szukałem Luciusa przez kilka lat, ale trudno go znaleźć. Właściwie jest tak dobry, że nie mogłem znaleźć sposobu, żeby go skrzywdzić, więc zwróciłem uwagę na ciebie”. Mężczyzna pogłaskał brodę Sonii zimnymi palcami, wysyłając dreszcze wzdłuż jej kręgosłupa i napełniając jej oczy przerażeniem.
Czując się całkowicie przerażona, Sonia przyznała, że jej intuicja wysyłała jej sygnał niepokoju. Ten mężczyzna zdecydowanie mnie przeraża. „Zwróciłeś na mnie uwagę?” Przełknęła ślinę i zapytała przez drżące usta: „Dlaczego ja?”