Rozdział 773
Kora
Serce wali mi jak szalone, gdy podążam za matką do komnaty, a Roger zamyka za nami drzwi. Matka z łatwością przechodzi przez pokój – niemal jakby unosiła się w powietrzu. A potem mrugam ze zdziwienia, gdy uświadamiam sobie, że... ona prawdopodobnie unosi się w powietrzu. To znaczy, ona tu jest – jest cielesna – ale to wszystko jest tylko pokazem, prawda? Nie musi chodzić na nogach, jeśli nie chce.
I coś w tym pomyśle sprawia, że się śmieję, łagodząc moje napięcie. Moja matka odwraca się, gdy słyszy dźwięk mojego śmiechu i uśmiecha się do mnie, do nas obojga, zanim siada przed małym stolikiem z tacą herbaty.