Rozdział 388 Zeke Cooper
Gdy Sophia i Chelsea miały już wsiąść do taksówki, przed nimi zatrzymał się elegancki, srebrny pojazd, którego polerowane nadwozie odbijało słabnące światło słoneczne.
Przyciemniane okno gładko opadło, odsłaniając uderzające rysy Alexandra. Ostre kąty i aura chłodnego dystansu określały jego twarz, złote odcienie zmierzchu rzucały niemal nieziemski blask na jego nieskazitelną skórę.
Wyglądał jak posąg zapomnianego boga – nietykalny, władczy i nieposkromiony.