Rozdział 420 To Sophia bierze na siebie ciężar tej sytuacji
„Wiem, co wszyscy myślicie, i macie rację” – powiedziała Natasza, jej głos był spokojny, mimo ciężaru ciszy. Zauważyła współczujące spojrzenia, które ją spotkały, i zamiast się cofnąć, odpowiedziała na każde z nich z niezachwianą determinacją.
„Byłam ofiarą przemocy w rodzinie, mrocznym sekretem, którym nigdy nie mogłam się podzielić. Ale prawda ma sposób, aby wyjść na powierzchnię, bez względu na to, jak głęboko była zakopana. Pewnego dnia podczas lekcji wychowania fizycznego zemdlałam z powodu ciąży pozamacicznej i wtedy zaczęło się nękanie. Trwało to cały rok. W tamtym czasie nie mogłam mówić. Bałam się — bałam się powiedzieć mamie, bałam się, że szkoła skontaktuje się z moimi rodzicami. Więc odeszłam. Przeniosłam się do liceum Pinetree, gdzie poznałam Sophię Holland”. Natasha zamilkła, jej oczy zaszły mgłą od wspomnień, zanim jej głos stał się silniejszy.
„Kiedy Sophia i jej przyjaciele się dowiedzieli, zrobili wszystko, co mogli, żeby mi pomóc. Nawet zaplanowaliśmy wspólną ucieczkę. Ale mój ojciec się dowiedział. Zamknął nas, a później, podczas gwałtownej walki, moja matka... moja matka przypadkowo zabiła go nożem. Udało nam się wydostać. Później Max Ford, prawnik z Lyhaton, dowiedział się o tym, co się stało i walczył o łagodniejszy wyrok w imieniu mojej mamy. Dzięki wsparciu rodziny Ford mogłam studiować za granicą”.