Rozdział 461 Chcę Cię
Słowa zostały wypowiedziane i cisza zaległa nad dużym biurem niczym gruba, dusząca zasłona.
Dym leniwie unosił się w powietrzu, częściowo przesłaniając kuszące, a zarazem zdradliwe, czerwone usta Andromachy, niczym róża usiana kolcami.
Chwila minęła, zanim jej cichy głos przebił się przez ciszę. „Panno Holland, naprawdę mnie zaskoczyłaś. Chyba zaczynam cię podziwiać”.