Rozdział 492 Jestem tu, żeby ją wesprzeć
Aleksander podszedł do Sophii. Miał na sobie czarną koszulę, której rękawy podwinął akurat na tyle, by odsłaniać jego silne przedramiona i blask drogiego zegarka.
Atmosfera zmieniła się w chwili, gdy przybył. Ciężka cisza zaległa w okolicy, gęsta i przytłaczająca, utrudniająca oddychanie.
Szedł niespiesznie, lecz każdy jego krok był niczym młot uderzający w serca obecnych.