Rozdział 597 Ponieważ jestem jej wsparciem
Gdy Danna chciała już odejść, Victoria szybkim krokiem przecięła jej drogę, a jej sylwetka stanowiła gotową barykadę.
Wyższa o pół głowy w swoich eleganckich szpilkach, skrzyżowała ramiona i spojrzała na Dannę z lekkim, protekcjonalnym uniesieniem ust. „Panno Becker, nie spiesz się tak z wyjściem. Mamy jeszcze niedokończone sprawy”.
Czy Danna naprawdę myślała, że po wywołaniu takiego widowiska będzie mogła po prostu odejść?