Rozdział 910 Nie chciała widzieć jego śmierci
Słysząc te słowa, Jonathan przeniósł wzrok na Sophię. Na jego ustach pojawił się słaby uśmieszek. „Dziedziczka rodziny Fordów dziękująca mi? To rzadki zaszczyt, którego się nie spodziewałem”.
Wyraz twarzy Sophii pozostał opanowany, jej postawa niewzruszona przez jego sarkazm. „Dzisiejszy incydent był dziełem mojego wujka” odpowiedziała spokojnie, głosem spokojnym i precyzyjnym. „Jestem gotowa pokryć szkody wyrządzone na miejscu zdarzenia”.
Pochylając się do przodu, Jonathan sięgnął po paterę z owocami, wbił nóż w dojrzałe jabłko i odłożył je tam. Jego spojrzenie lekko pociemniało, błysk w oczach był ostry i nieczytelny. „Czy obawiasz się, że później przyjdę po Maxa?”