Rozdział 95 Nigdy nie sprawiaj kłopotów
Po obiedzie Aleksander i Zofia spacerowali po ogrodzie w spokojnej ciszy.
Przy wejściu Aleksander zwolnił kroku, zatrzymując się tylko na tyle, by lekko odwrócić się w stronę Sophii i z cichym przekonaniem wyciągnąć rękę.
Sophia zawahała się na moment, zanim zacisnęła usta i wsunęła swoją dłoń w jego dłoń.