Rozdział 120
Powiedziałam: „Cześć Gabrielu. Daniel nie poznał moich dziadków przed dzisiejszym dniem”. Gabriel powiedział: „Och, więc zaraz wpadniesz w śpiączkę pokarmową!” Zaśmiałam się i powiedziałam: „Tak. On już minął ten nieszczęśliwy etap”. Gabriel się śmieje: „Mam nadzieję, że nie nosiłeś dżinsów”. Zaśmiałam się, a Daniel powiedział: „Nie, ona mi poradziła, żebym założyła szorty ze ściągaczem. Ja też będę jej za to wdzięczna na zawsze. Kilka razy musiałam poluzować ściągacz”. Gabriel powiedział: „Mają taki wpływ na wszystkich. Zawsze mi żal tych, którzy noszą dżinsy”. Zaśmiałam się i powiedziałam: „Zawsze wyglądają tak niekomfortowo”.
Powiedziałam: „Będziemy planować zjazd rodzinny, żeby Daniel mógł poznać moją rodzinę. Prawdopodobnie będzie to połowa października, więc będziemy mogli mieć tego wieczoru duże ognisko. Zrobimy grilla na kolację”. Gabriel powiedział: „To byłoby wspaniale! Dawno nie mieliśmy takiego. Będę tego wyczekiwać”. Powiedziałam: „Babcia pracuje nad listą gości dla mnie”. Powiedział: „Pójdę tam jutro i zobaczę, czy jest coś, co można do tego dodać”. Powiedziałam: „Jeśli pójdziesz wystarczająco wcześnie, może zostanie jej trochę ciasta z jeżynami i domowych lodów. Lepiej jednak być tam wcześnie. Wujek Ace jest tam, odwiedza mnie”. Gabriel roześmiał się i powiedział: „Na pewno pójdę wcześnie. Może zadzwonię do niej dziś wieczorem i poproszę, żeby mi trochę zostawiła”. Zaśmiałam się i powiedziałam: „To byłoby najlepsze. Porozmawiamy później”. Gabriel pomachał nam i poszliśmy do domu”.
Kiedy wróciliśmy do domu, poszliśmy do naszego apartamentu, a ja powiedziałam: „Babcia miała rację. Czuję się źle”. Daniel powiedział: „Co masz na myśli?” Powiedziałam: „Muszę zacząć gotować dla ciebie i naszych szczeniąt”. Daniel powiedział: „Nie musisz gotować codziennie”. Powiedziałam: „Myślę, że powinnam. Może moglibyśmy jeść w jadalni jeden lub dwa dni w tygodniu. Resztę czasu mogę gotować. Uwielbiam gotować, ale ostatnio nie miałem na to czasu. Jutro zabiorę ze sobą Kyrę i pójdziemy do sklepu spożywczego. Powiedział: „Z pewnością nie będę się z tobą kłócił. Zwłaszcza jeśli twoja babcia nauczyła cię gotować. Cholera, to było dobre”. Zaśmiałem się i powiedziałem: „To po prostu zwykły, codzienny posiłek. Wyobraź sobie Święto Dziękczynienia w jej domu." Daniel powiedział: "Och, kochana Bogini, nie wiem, jak mógłbym to zrobić." Śmieję się, gdy szykujemy się do łóżka.