Rozdział 149 Zadanie Ashiny: 17
Convel roześmiał się, wstając i powiedział: „Chciałbym zobaczyć ten nowy styl walki, którego nas nauczysz”. Powiedziałem: „Mogę to zrobić. Sufity tutaj są wyższe, będę się dobrze bawił”. Convel wyglądał na przestraszonego, gdy gestem dałem znak Conriemu, żeby podszedł. Podszedłem do jego ucha i szepnąłem: „Kiedy będzie wyglądał na zadowolonego, złap go za jedną z kostek, żeby go rozproszyć”. Conri uśmiechnął się i szepnął mi do ucha: „Sprawiasz, że pragnę cię jeszcze bardziej”. Zaśmiałem się i powiedziałem: „Ja też cię pragnę. Wykończmy tych facetów, żebyśmy mogli mieć trochę czasu dla siebie”. Uśmiechnął się i powiedział: „Brzmisz, jakby byli naszymi dziećmi. To sprawia, że chciałbym włożyć w ciebie szczeniaka lub dwa”. Poruszyłem brwiami i powiedziałem: „Kto powiedział, że będę miał z tym problem?”. Roześmiał się, gdy powiedziałem do Convela: „Okej. Gotowy?”. Przyjął pozycję obronną, a ja uniosłem nas jakieś pięć stóp nad podłogą. Krzyknął: „WOW!” Powiedziałem: „Wszystko w porządku. Zacznijcie walkę. Rzucałem ciosy, tylko po to, żeby zabić czas, aż poczuje się pewnie. Zaczął nabierać pewności siebie, gdy powiedział: „To wszystko, co potrafisz?” Conri złapał go za kostkę, a on odkopnął rękę, a ja podciąłem mu drugą stopę spod niego, gdy to robił. Convel upadł i zaczął machać rękami i nogami, ponieważ wiedział, że jest nad ziemią, więc wiedział, że ma jeszcze sporo upadków do zrobienia. Bodolf śmiał się z niego, gdy opuszczałem nas na podłogę.
Convel się roześmiał, wstał i powiedział: „Chciałbym zobaczyć ten nowy styl walki, którego nas nauczysz”. Powiedziałem: „Mogę to zrobić. Sufity tutaj są wyższe, będę się dobrze bawić". Convel wyglądał na przestraszonego, gdy gestem dałem znak Conriemu, żeby podszedł. Podszedłem do jego ucha i szepnąłem: „Kiedy będzie wyglądał na zadowolonego, złap go za jedną z kostek, żeby go rozproszyć". Conri uśmiechnął się i szepnął mi do ucha: „Sprawiasz, że pragnę cię jeszcze bardziej". Zaśmiałem się i powiedziałem: „Ja też cię pragnę. Wykończmy tych facetów, żebyśmy mogli mieć trochę czasu dla siebie". Uśmiechnął się i powiedział: „Brzmisz, jakby byli naszymi dziećmi. To sprawia, że mam ochotę wsadzić w ciebie szczeniaka lub dwa". Poruszyłem brwiami i powiedziałem: „Kto powiedział, że będę miał z tym problem?". Roześmiał się, gdy powiedziałem do Convela: „Okej. Gotowy?". Przyjął pozycję obronną, a ja uniosłem nas jakieś pięć stóp nad podłogą. Krzyknął: „WOW!". Powiedziałem: „Jesteś w porządku. Zacznij walkę. Rzucałem ciosy, tylko żeby zabić czas, aż poczuje się komfortowo. Zaczął nabierać pewności siebie, gdy powiedział: „To wszystko, co potrafisz?” Conri złapał go za kostkę, a on odrzucił rękę, a ja podciąłem mu drugą stopę spod niego, gdy to robił. Convel upadł i zaczął machać rękami i nogami, ponieważ wiedział, że jest nad ziemią, więc wiedział, że ma jeszcze sporo do zrobienia. Bodolf śmiał się z niego, gdy opuszczałem nas na podłogę.
Dałem Bodolfowi znak, żeby podszedł i uniósł go ze sobą. Zaczął się czuć komfortowo znacznie szybciej niż Convel. Właściwie sparowałem z nim w stylu MMA, a on blokował większość moich ruchów, ale nie był w stanie zadać mi żadnych ciosów. Był tak pochłonięty próbą przewidzenia mojego następnego ruchu, że nie zauważył, że Conri próbował złapać go za kostkę. Kiedy Bodolf próbował strząsnąć jego rękę, kopnąłem go w klatkę piersiową, przez co stracił równowagę i upadł. Leżał tam, machając rękami i nogami, dopóki nie opuściłem nas na matę. Powiedział: „To jednak nie jest sprawiedliwe. Miałeś pomoc!” Powiedziałem: „Od kiedy walki są sprawiedliwe? Ile razy miałeś więcej niż jednego przeciwnika na plecach?” Conri stał za mną z uniesionymi brwiami i kiwał głową.