Rozdział 123 Mdleję na widok krwi
Julius zmarszczył brwi. Zatrzymał się na chwilę, zanim przemówił. „Kiedy będziesz gotowy. Już poinformowałem szpital. Benson nie musi iść z nami. To jego włosy”.
Juliusz wyjął z kieszeni zapieczętowaną torbę, w której znajdował się kosmyk kasztanowych włosów Bensona.
Ciara stała się wtedy jeszcze bardziej nerwowa.