Rozdział 544 Rodzina śmieszna
Vernon wiózł Alexandra przez napięte zgromadzenie. Cera tego ostatniego była wciąż blada po pobycie w szpitalu, lecz jego oczy płonęły niezmienną intensywnością.
Julianna rzuciła Vernonowi miażdżące spojrzenie, które wiele mówiło o tym, jak ważne było sprowadzenie Alexandra tutaj, w jego stanie.
Vernon mógł odpowiedzieć tylko bezradnym uśmiechem. Próbował odmówić, ale determinacja Alexandra była absolutna. Mężczyzna by się tu przyczołgał, gdyby było to konieczne.