Rozdział 640 Nie różnię się od niej
Stephen był daleki od zakończenia. Jego wściekłość wzbierała jak uwolniona bestia, gwałtowna burza, która żądała, by rozdarł na strzępy bezwartościowy kawałek śmiecia przed nim.
Stephen przygwoździł Kyle'a pod sobą, jego pięści uderzały w dół w bezlitosnym rytmie. Krew trysnęła z każdym brutalnym uderzeniem, plamiąc twarz Stephena, ale on ani nie drgnął, ani nie zwolnił.
Wendy stała jak wryta, z zapartym tchem i szeroko otwartymi oczami pełnymi niedowierzania.