Rozdział 113
Roseanne poczuła dreszcz na plecach, gdy powiew wiatru uderzył ją w twarz i sprawił, że mimowolnie zadrżała. „Ahoj!”
Leda widziała, że zrzucali odpowiedzialność na innych. Zamierzała poznać sedno sprawy, ale słysząc, jak Roseanne kicha i kaszle, nie miała już ochoty zagłębiać się w szczegóły i nie miała innego wyjścia, jak jak najszybciej zabrać ją na pokład śmigłowca medycznego!
Gdy dotarli do szpitala i zobaczyli, że jest przemoczona do suchej nitki, pielęgniarka podała jej komplet suchych ubrań do przebrania.