Rozdział 142
Roseanne uśmiechnęła się lekko. „Wszystko w porządku, nie ma potrzeby chodzić wokół tego na palcach”.
Pomimo jej słów w powietrzu nadal panowała niezręczna cisza.
Nagle w tle słychać było coraz głośniejsze dźwięki zakończenia Ledy: „Anne, muszę iść, zaczyna się rodzinna kolacja, a moja mama szuka mnie wszędzie”.