Rozdział 176
Roseanne martwiła się, że nie będzie jej na przyjęciu urodzinowym Madge. Na szczęście dzień przed wielkim przyjęciem zamówione przez nią książki dotarły dokładnie na czas.
Madge, przyciskając książki do piersi, nie potrafiła ukryć swojej radości. „Skąd do cholery wiedziałeś, że umieram z ochoty, żeby przeczytać tę serię?”
„Cały czas o tym gadasz” – zażartowała Roseanne, unosząc brew. „Trudno byłoby tego nie zauważyć”.