Rozdział 212 Przesłuchanie
W cieniu budynku po drugiej stronie ulicy dwaj mężczyźni z Sacredice kucali i próbowali znaleźć optymalną pozycję, gdy nagle usłyszeli odgłosy kilku strzałów.
„To byłeś ty?” – jeden z nich zapytał drugiego ciekawie.
Drugi facet pokręcił głową i odpowiedział: „To nie ja. Prawdopodobnie od panny Wilson. Ten strzał padł z pistoletu Beretta. Nasz przywódca dał jej jeden, prawda?”