Rozdział 7 Zawarcie umowy małżeńskiej
Laura, gdy była dzieckiem, została wysłana na wieś, a jej dziadek przeprowadził się wraz z nią. Po śmierci dziadka została sama. Zawsze nosi przy sobie ważne dokumenty, takie jak dowód osobisty i księga wieczysta.
W drodze do Biura Spraw Obywatelskich Laura była oszołomiona, wszystko wydawało się snem i wszystko toczyło się zbyt szybko. Choć przyszłość tego małżeństwa jest wciąż niejasna, dla każdej kobiety jest to najważniejsza decyzja w życiu. Nie mogła powstrzymać się od zastanawiania się, czy gdyby jej dziadek żył i wiedział o jej decyzji, czy miałby ją za to winić?
Spojrzała z ukosa na mężczyznę prowadzącego pojazd. Miał na sobie szyty na miarę czarny garnitur, jedną ręką lekko trzymał kierownicę, odsłaniając kosztowny zegarek, a jego spojrzenie było mocne i głębokie. Jego twarz była nadal spokojna jak woda, jakby nie miał zamiaru uzyskać aktu małżeństwa, ale negocjować interesy.
Czując wzrok Laury, Quincy przechylił lekko głowę i powiedział głębokim głosem: „Zostało jeszcze dziesięć minut, wciąż masz szansę tego pożałować”.
„Ja też chcę to powiedzieć tobie.” Laura nieśmiało odwróciła wzrok i spojrzała przed siebie.
Natychmiast do moich uszu dobiegł jego głęboki śmiech: „Nigdy nie żałuję decyzji, które podejmuję i nigdy nie pozwolę, aby inni ich żałowali”.
Laura uniosła lekko brwi, myśląc w głębi serca.
Kiedy dotarliśmy do Biura Spraw Obywatelskich, mimo że było już po pracy, personel nadal był gościnny. Widząc ich przybywających, natychmiast podszedł, aby ich przywitać i szybko wystąpił o wydanie dla nich aktów małżeństwa.
Laura mocno trzymała w dłoni czerwony notes i przeglądała go wielokrotnie. Na zdjęciu głowy obu osób opierają się o siebie, a obie pokazują standardowy uśmiech z ośmioma zębami. Oboje mają doskonały wygląd, a zdjęcia są naturalnie piękne, ale atmosfera między nimi jest nieco subtelna, jakby byli parą znajomych nieznajomych.
Kiedy byłem pogrążony w myślach, nagle poczułem lekkie dotknięcie mojej głowy.
– Nie ma – głos Quincy przywrócił ją do rzeczywistości.
Laura zakryła głowę i posłusznie poszła za nią.
Wrócili do samochodu, a Laura oczywiście podała swój adres domowy. W tajemnicy cieszyła się, że teraz, mając akt małżeństwa, może w naturalny sposób odzyskać swoje udziały.
Jednak po długim oczekiwaniu samochód nadal nie odpalił. Spojrzała na Quincy'ego ze zdziwieniem i zobaczyła, że patrzy na nią z półuśmiechem.
„Laura, wygląda na to, że zapomniałaś, że jesteś już mężatką. Dziś jest twoja noc poślubna”.
Laura była oszołomiona. Ta zmiana tożsamości rzeczywiście nastąpiła zbyt szybko i jeszcze się do niej nie w pełni przystosowała. Jednocześnie nie zauważyła, że imię Quincy po cichu się zmieniło.
„Laura , pamiętasz, co powiedziałaś?” Znów zabrzmiał głos Quincy .
Laura naturalnie wie, co robićw noc poślubną . Po prostu nie doszła do siebie w pełni po wczorajszych intensywnych ćwiczeniach. Jeśli to się powtórzy, może nie być w stanie tego znieść. Jednakże, myśląc o swojej poprzedniej przysiędze, że dopełni swoich obowiązków małżeńskich, jak mogłaby teraz cofnąć dane słowo? Mógł tylko odważnie pokiwać głową.
"Pamiętać."
Quincy uniósł kąciki ust z satysfakcją, a samochód natychmiast zaczął przyspieszać na drodze. Zabrał Laurę bezpośrednio z powrotem do Xiyuan – była to willa, którą kupił kilka lat temu i nie miał nikogo, kto by się nią opiekował, ponieważ przez długi czas przebywał za granicą. Po upewnieniu się, że zamierza się ożenić, tymczasowo wysłał kogoś do sprzątania.
Kiedy przybyli, willa była odnowiona, a personel sprzątający już wyszedł. W całej willi pozostała tylko dwójka ludzi.
Gdy tylko weszła do drzwi, Quincy przycisnął Laurę do drzwi. Jego pocałunek spadł niczym gwałtowna burza, pozbawiając ją tchu i zmuszając do zniesienia ciepła i namiętności, które ze sobą niósł.