Rozdział 40
NADINA.
Dni mijały tak szybko, że zanim się zorientowałem, byłem już w tej paczce od miesiąca. Ale wszystko szło po mojej myśli. Rozkwitałem tutaj, jeśli nie liczyć dni, kiedy spotkałem Alphę Gabriela sam.
Kilka razy próbował mnie pocałować i złapać, ale zawsze ratowali mnie albo ludzie, którzy wchodzili, albo mój ostry język. Z jakiegoś powodu, gdy imię Ethana wychodziło z moich ust, on się wycofywał.