Rozdział 58
KANDER.
Była prawie pora kolacji, a ja siedziałem na krześle w moim biurze w budynku szkoleniowym, zwrócony twarzą w stronę okna obok wejścia do budynku ochrony. Oglądałem ten widok już od wielu godzin, czekając, czy Gabriel odwiedzi Nadine, abym mógł tam pójść.
Musiałem uporządkować mnóstwo papierkowej roboty, ale nie mogłem się skupić. Wszystko, o czym mogłem myśleć, to moja wcześniejsza rozmowa z Camilą.