Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1 Rozwód
  2. Rozdział 2 Jestem w ciąży
  3. Rozdział 3 Cztery lata później
  4. Rozdział 4 Od omegi do alfy
  5. Rozdział 5 Mój mały aniołek
  6. Rozdział 6 Znalazłem Mamę
  7. Rozdział 7 Tata i mama bawią się w chowanego?
  8. Rozdział 8 Dlaczego miałaby sfingować swoją śmierć?
  9. Rozdział 9 Ethan jest inny
  10. Rozdział 10 Dwie Poppy spotykają się
  11. Rozdział 11 Ethan znajduje złego szczeniaka
  12. Rozdział 12 Szczenięta znalazły tatę
  13. Rozdział 13 Chcę, żeby mama była szczęśliwa
  14. Rozdział 14 Kłamiesz
  15. Rozdział 15 Nigdy więcej jej nie strać
  16. Rozdział 16 Sekrety ujawnione
  17. Rozdział 17 Mamo! Złapałem cię!
  18. Rozdział 18 Zabawa w chowanego
  19. Rozdział 19 Spotkanie szczeniąt
  20. Rozdział 20 Ethan kradnie pijacki pocałunek
  21. Rozdział 21 Ethan bierze kąpiel
  22. Rozdział 22 Jean odwiedza przeszłość
  23. Rozdział 23 Ethan się budzi
  24. Rozdział 24 Gdzie jest ich tata?
  25. Rozdział 25 Cena za atak na Alfę
  26. Rozdział 26 Ethan ratuje dzień
  27. Rozdział 27 Szczeniaki znajdują nowego towarzysza zabaw
  28. Rozdział 28 Jean i Ethan odwiedzają Poppy
  29. Rozdział 29 Pocałunek w tunelu
  30. Rozdział 30 Chirurgia ratunkowa
  31. Rozdział 31 Operacja Poppy
  32. Rozdział 32 Poppy się budzi
  33. Rozdział 33 - Szczeniaki układają plan
  34. Rozdział 34 - Ewa jest rozczarowana
  35. Rozdział 35 - Jean udaje zniknięcie
  36. Rozdział 36 - Ethan proponuje Jean ofertę
  37. Rozdział 37 - Jean dzwoni na ratunek
  38. Rozdział 38 - Piknik rodzinny
  39. Rozdział 39 - Eric wywołuje fale
  40. Rozdział 40 - Zaangażowany
  41. Rozdział 41 - Ewa gra bohaterkę
  42. Rozdział 42 Ewa odnosi zwycięstwo
  43. Rozdział 43 - Wojny informacyjne
  44. Rozdział 44 - Szczeniaki naciskają przełącznik
  45. Rozdział 45 - Rubinowe sztuczki Eve
  46. Rozdział 46 - Fallout
  47. Rozdział 47 - Zaginiony
  48. Rozdział 48 - Jean rozważa swoje opcje
  49. Rozdział 49 - Poppy wraca do domu
  50. Rozdział 50 - Prawda wychodzi na jaw

Rozdział 5 Mój mały aniołek

Drelich

„Kłamiesz!” – natychmiast sprzeciwia się sprzedawczyni. „Elise Carrington jest jedną z najbogatszych kobiet na świecie. Nigdy nie postawiłaby stopy na zewnątrz w tak ponurych ubraniach”.

Spoglądając na moje dżinsy i dopasowany czarny top, przyciskam dłoń do policzka w udawanym szoku: „Jak dziwnie!” – wykrzykuję: „Byłam pewna, że dziś założyłam suknię balową. Zawsze staram się czuć jak najmniej dyskomfortu, kiedy lecę samolotem”.

Twarze kobiet marszczą się w konsternacji. Najwyraźniej nie rozumieją sarkazmu. „Dziś podróżowałam”. Przeciągam szyderczo: „Jestem bogata, nie szalona”.

„Ty jesteś kłamcą!” – oskarża oburzona wilczyca, zwracając się do kolegi z telefonem. „Zadzwoń natychmiast do ochrony”.

„Jak powiedziałem, wiem, jak pachną moje perfumy , a to jest podróbka – tak jak te, które masz na sobie.” Dodaję spokojnie.

„To niemożliwe!” – szybko protestuje. „Mój chłopak kupił mi to w zeszłym roku i wydał na to tysiące dolarów”. Z zapałem zawołała ochroniarza: „Wyrzućcie stąd tego kłamcę!”

„Jak chcesz”. Prycham. „To twój pogrzeb”.

„ O czym ty mówisz?” Syczy. „Co taka nędzna suka jak ty może wiedzieć o tym wszystkim?”

„Pomagam ci” – informuję ją po prostu. „Daj mi zgadnąć, twój chłopak kupił tę butelkę tutaj?” z mojej torebki. „To jest prawdziwy produkt”. koniec, a następnie zrób to samo na innej kartce papieru z

Wzdychając, wyjmuję podróżną buteleczkę perfum

Sięgam po pasek papieru testowego i spryskuję nim podróbkę.

Podając pierwszą wilczycy zawstydzoną, wyjaśniam: „Nuta głowy: kwiat księżycowy, nocna-

Wymieniając papiery, rozwijam: „Ale ten ma tojad, który pachnie podobnie i jest nieskończenie tańszy, ale może być też dość toksyczny, jeśli jest się narażonym na niego przez długi czas”. kwitnący jaśmin i rzadkie orchidee z nutami bazowymi wilczego drewna i paczuli”. nie ma orchidei ani wilczego drewna, które są niezwykle drogie i trudne do znalezienia. Zamiast tego

Skóra kobiety przybiera chorobliwy odcień zieleni, gdy jej ostry wilczy nos zauważa wyraźną różnicę. „A-akonit?” – powtarza nerwowo.

Kiwając głową, wydymam usta. „Bardziej znany jako tojad. Ktokolwiek stworzył tę podróbkę, najwyraźniej myślał, że może zaszkodzić tylko po spożyciu, ale zapewniam cię, że może zostać wchłonięta przez skórę. Czy miałaś jakieś objawy

ostatnio chorowałaś?"

„Nie” – przełknęła ślinę. „...”

„Zemdlała w zeszłym tygodniu!” Jedna z jej koleżanek wychodzi naprzód, kobieta ta jest wyraźnie bardziej rozsądna niż moja oskarżycielka.

Kobieta, o której mowa, nie mogła już mówić, wyraźnie nie chcąc przyznać, że została oszukana, ale nie potrafiąc jednocześnie znaleźć innego wyjaśnienia.

„O moja Bogini.” Druga sprzedawczyni łapie oddech, „Musimy natychmiast zdjąć te rzeczy z półek.”

„Tak”. Zgadzam się, „i powinnaś natychmiast poddać się badaniu lekarskiemu”. Informuję pierwszą kobietę, dodając: „Radziłabym również zmyć perfumy”. Kiedy biegnie do toalety, zwracam się do jej koleżanki. „A teraz chciałbym porozmawiać z twoim przełożonym”.

Przeddzień

Kiedy godzinę później w końcu wchodzę do butiku, zatrzymuję się w miejscu. Wszyscy są wściekli, a wszystkie stoiska z perfumami La Louve są puste. „Co to ma znaczyć?!” – pytam.

Nigdy nie widziałam zdjęcia Elise Carrington. Jest znana ze swojej skrytości i nigdy nie pozwala się fotografować ani udzielać wywiadów prasie. Zawsze zakładałam, że musi być okropnie zdeformowana lub coś w tym stylu, ale kobieta przede mną teraz jest wszystkim, tylko nie tym. Widzę tylko jej plecy, ale kaskada lśniących, złotych włosów spada na jej plecy, a chociaż jest dość drobna, jej gibka sylwetka jest wygięta we wszystkich odpowiednich miejscach.

Odwraca się, gdy słyszy mój głos, a moje serce zatrzymuje się w piersi. To niemożliwe.

Kobieta obdarza mnie zabójczym uśmiechem i kroczy naprzód, wyciągając rękę. „Elise Carrington, założycielka i dyrektor generalna La Louve”.

Otrząsając się z odrętwienia, biorę ją za rękę. Wygląda dokładnie jak Jean, ale była żona Ethana zmarła lata temu. Poza tym nie była w niczym podobna do silnej, pewnej siebie kobiety stojącej przede mną teraz... mimo to ich podobieństwo jest absolutnie niesamowite. „Eve LaRue”. Przedstawiam się, prostując ramiona, ponownie przejmując kontrolę. „Czy chciałabyś mi powiedzieć, co się dzieje?”

„Cóż, wygląda na to, że sprzedawałaś podróbki perfum, z toksycznymi składnikami, a do tego”. Odpowiada płynnie. Jej głos też jest taki sam, te lekkie, liryczne nuty Ethan zawsze uwielbiał czerwień.

Kurwa. Zastanawiam się z niepokojem, jak do cholery się dowiedziała. Udając ignorancję, zakrywam usta dłonią. „Co?” Krzyczę: „To niemożliwe!”

Duch Jean mruży oczy i jestem pewien, że przejrzała moje zachowanie. „Przykro mi, że muszę ci powiedzieć, że to prawda”. Uśmiecha się do mnie chytrze. „Ale kiedy pozbędziesz się podróbek, z przyjemnością zawrę z tobą umowę, abym mogła prowadzić linię w twoim pięknym sklepie”.

Wściekłość mnie ogarnia, nie mogę pozwolić sobie na dalszą sprzedaż fałszywych perfum, skoro La Louve wie o oszustwie, i nie mogę zawrzeć umowy z tą kobietą. Z każdą chwilą jestem coraz bardziej przekonany, że jest byłą żoną Ethana, i nie mogę ryzykować, że będzie w pobliżu. Jestem tak blisko zdobycia uczuć Alfy, a to nigdy się nie stanie, jeśli Jean wróci.

Uprzejmie przepraszając i składając niejasną, całkowicie fałszywą obietnicę, że skontaktuję się z jej biurem, aby omówić umowę, wyprowadzam ją ze sklepu. W chwili, gdy odchodzi, wyciągam komórkę i dzwonię do mojego prywatnego detektywa. „Rzuć wszystko, potrzebuję, żebyś zbadała kogoś dla mnie, i nie może to czekać”.

Drelich

Kiedy wychodzę z butiku Eve, szczęśliwa, że sprawa została rozwiązana bez żadnych katastrof, prawie nie zwracam uwagi na otoczenie.

Było blisko. Nie mogłam pozwolić, aby toksyczne perfumy były nadal sprzedawane pod moją marką, ponieważ taki skandal mógłby zniszczyć cały mój biznes i źródło utrzymania. Nadal było to ryzykowne, nie byłam pewna, czy Eve kupi moje zachowanie – fałszywe nazwisko czy nie.

Jestem tak rozproszona, powtarzając każde słowo naszej rozmowy, że prawie wpadam prosto na małą dziewczynkę w różowej sukience. „O mój Boże, tak mi przykro!” – wykrzykuję, patrząc na szczeniaka ze zdziwieniem. Robiąc podwójne ujęcie, mówię: „Ruby?”

Z przerażeniem uświadamiam sobie, że ta dziewczynka wygląda dokładnie jak moja córka, ale nie może nią być. Wpatruję się w nią tak intensywnie, że zapominam oddychać. Wiem, że nie jest Ruby... co może oznaczać tylko jedno.

„Jesteś śliczna”. Szczeniak przechyla głowę i uśmiecha się tak szeroko, że ja również nie mogę się powstrzymać od uśmiechu. „Nie mogę znaleźć tatusia, możesz mi pomóc go znaleźć?”

تم النسخ بنجاح!