Rozdział 263
Diana
„Co do cholery?” Słowa opuszczają moje usta, zanim zdążę je powstrzymać.
Ellen – nie, Eleanor – po prostu uśmiecha się szerzej i otwiera drzwi wejściowe. Poprawia okulary, kwiatowy fartuch zawiązany wokół talii. No i co?” Uśmiecha się, ciepło jak zawsze. „Wchodzisz, czy mam pozwolić, żeby pieczeń się przypaliła?”