Rozdział 140
Gniew Brendy zniknął, gdy tylko zobaczyła zbliżającego się Calhouna. Nie wiedziała jeszcze, kim on jest, ale silna aura wokół niego wystarczyła, by schować ogon za nogami. Przysunęła się bliżej męża i usiadła ze złożonymi rękami jak dziecko przyłapane na kłamstwie.
„Dzień dobry, proszę pani, to się bardzo źle skończy, ale trzeba to zrobić. Nazywam się Calhoun Lawson i właśnie uratowałem panią przed odsiadką w więzieniu dzięki więzi, jaka łączy mnie z pani córką. To nie znaczy, że będę krył pani kłamstwa, jeśli wywęszę je w czymkolwiek, co mi pani powie, to tylko znaczy, że sam się tym zajmę” – zaczął Calhoun. Puścił dłoń Emilyny, przysunął sobie stołek i usiadł naprzeciwko Brendy i jej męża.
„Czy to jasne?” – zapytał głosem, który Emilyna rozpoznała, że używał tylko w kontaktach z pracownikami, zwłaszcza z tymi, którzy nie wywiązywali się ze swoich obowiązków.