Rozdział 17
W jadalni zapadła cisza niczym na cmentarzu, a do rodziny Lawsonów wdarło się zimne powietrze, jakby odwiedził ich duch.
Wiadomość zaskoczyła wszystkich. Była zupełnie nieoczekiwana. Nikt nie mógł nic powiedzieć, wszyscy po prostu gapili się na siebie, czekając, aż pierwsza osoba skomentuje wiadomość, którą przekazał im Calhoun.
Lillian i jej mąż wymienili spojrzenia, w głębi duszy obawiali się tego dnia. Naciskali na swoich synów, aby się ożenili, ponieważ Calhoun zdawał się nienawidzić samego słowa „ożenek”. To byłby ich jedyny dar w oczach dziadków, ale ci dwaj chłopcy byli głupi. Byli zbyt powolni i całkowicie nieodpowiedzialni. Teraz Calhoun poszedł i wykonał ważny ruch przed nimi.