Rozdział 606 Ceremonia ślubna (1)
„Oczywiście, jestem pewien. W przeciwnym razie, po co miałbym tu z tobą przychodzić?”
Wydawało się, że od dawna nie słyszał, żeby ktoś mu to powiedział, i było śmieszne wierzyć mu. Słowo „wierzyć” było czasami bardzo zabawne, ale czasami bardzo ciepłe.
Spojrzał na drzwi, za którymi siedział Scott, a potem powiedział do Tammy: „Scott jest bardzo mądry, ale nie martw się. Poproszę kogoś, żeby go przeniósł, a on będzie pod ścisłą strażą, dopóki nie zechcesz go wypuścić”.