Rozdział 796 Coś jest nie tak
„Już to jest ustalone. Moi podwładni dowiedzieli się, że dwójka dzieci będzie chodzić do szpitala każdego dnia. Już opanowałem czas i trasę, którą mają jechać do szpitala. Plan został przygotowany i pozwolę im to zrobić jutro”.
Sonia uśmiechnęła się z ulgą: „Wiem, że jesteś dla mnie najlepszy, więc pospiesz się i zrób to. Nie pozwól im wrócić. Chcę sprawić, żeby ta suka cierpiała i dać jej znać, jak to jest stracić wszystko!”
W oczach Sonii pojawił się uśmiech. Oczywiste było, że uśmiech był tak delikatny, ale w oczach pojawiła się fala złośliwości, jakiej Phillips nigdy wcześniej nie widział.