Rozdział 205
Lin Zhi zakrztusiła się moimi słowami. Jej twarz stała się nieestetyczna, a ona chrząknęła i wymamrotała: „Nie... Wolałabym nie. To zbyt kłopotliwe”.
„Pani, młody panie, młoda pani, obiad podany”. Przyszła pokojówka i oznajmiła.
Lin Zhi zachowywał się, jakby otrzymał amnestię. „Jedzmy, jedzmy. Odłóżmy dyskusję po kolacji”.