Rozdział 441
W takich okolicznościach nawet najsłynniejszy lekarz w Tissote nie potrafił dać jednoznacznej odpowiedzi.
Maxwell spojrzał podejrzliwie na Elise i zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, wpadł do pokoju. Maya leżała nieruchomo na łóżku. Z daleka wyglądała jak ciało, które już nie oddycha. „Maya?” Ostrożnie podszedł. W pokoju było cicho jak w grobie i nie było widać żadnego ruchu. Jego serce zabiło mocniej, zanim stracił równowagę i osunął się na ziemię, a jego twarz zbladła. „Tata bardzo przeprasza, Maya! Nie powinienem był wysyłać cię do tego mordercy!”
W następnej sekundzie zza łóżka dobiegł delikatny głos: „Co robisz, tato?”