Rozdział 325 Bądź grzeczny później.
Po chwili Mary wstała z zaczerwienioną twarzą, poprawiła potargane ubranie, niezadowolona uśmiechnęła się na czerwono, odwróciła się i z naburmuszoną miną krzyknęła: „Wielki zboczeniec!”
Haha, Mike śmiał się tak głośno, że poklepał się po garniturze i wstał elegancko i szlachetnie, nie jak zboczeniec, ale bardzo po ludzku.
Mary miała już wychodzić, gdy telefon zadzwonił ponownie. Pani Stock zadzwoniła, żeby jej przypomnieć.