Rozdział 6 Czy uchylasz się od swoich obowiązków?
Mary Miller pędziła do przodu i zwinnie skręciła na skrzyżowaniu. Sprytnie ukryła się w zielonym pasie.
Dwaj podwładni Erica Cartera, którzy biegli za nią, minęli rośliny, nie zauważając kobiety.
Mary była zbyt przerażona, żeby płakać.
Pozostała na pasie zieleni, dopóki nie zauważyła, że samochód Erica w końcu odjechał.
Robiło się ciemno, a latarnia drogowa na rogu ulicy była włączona.
Mary wędrowała drogą, patrząc w rozgwieżdżone niebo nad miastem.
Bez względu na to, jak jasne były neonowe światła, nie mogły one rozświetlić jej serca.
Była bez grosza, głodna i wyczerpana. Ponadto bolały ją stopy.
Jej ojciec opuścił ją dwanaście lat temu, a wujek Frank ostatecznie porzucił ją przed interesami. Co mogła zrobić?
Na myśl o tym, co się stało, Mary znów zaczęła szlochać. Świat wydawał się cudowny, ale dlaczego skończyła jako bezdomna?
Jako młoda kobieta, która właśnie ukończyła studia, czuła się bardzo zagubiona na życiowym zakręcie.
Rolls-Royce jechał powoli drogą, a Hank Cook, który prowadził pojazd, uznał, że kobieca postać przed samochodem wydała mu się znajoma.
Stało się tak z powodu sukienki, którą kobieta miała na sobie, przez co wyglądała jak syrena.
„Młody paniczu Mike, ta kobieta wygląda jak panna Miller.”
Mike Johnson, który zamknął oczy z powodu zmęczenia, nagle je otworzył i rzucił promienie światła.
Mary miała mglistą świadomość, że jeśli pójdzie dalej drogą, dotrze do luksusowej dzielnicy mieszkalnej. Dlatego planowała zawrócić.
W tym momencie oślepiły ją migające światła samochodu.
„Panna Miller.”
Hank wysiadł z pojazdu i przywitał się z kobietą, roztaczając wokół siebie poczucie bezpieczeństwa i przyjacielskiej atmosfery.
Mary promieniała radością. „O, to ty!”
Widząc niechlujny wygląd kobiety, Hank z troską zapytał: „Co ci się stało?”
Mary spuściła głowę, by spojrzeć na brudną sukienkę, która była poplamiona, gdy wcześniej upadła, i odpowiedziała mężczyźnie ze łzami w oczach: „Mój wujek chce, bym poślubiła okropnego mężczyznę. Nie chcę, więc uciekłam”.
„Cóż” – Hank zmarszczył brwi i zrobił krok naprzód. „Panno Miller, nie bój się. Będziemy cię chronić. Proszę, chodź z nami”.
Mówiąc to, pociągnął Mary w stronę samochodu.
„Dokąd jedziemy?” Zanim Mary zdążyła zorientować się, co się dzieje , mężczyzna wepchnął ją na tylne siedzenie, a ona wpadła w ciepłe objęcia drugiego mężczyzny.
„Syrenko, wróciłaś” – Mike objął kobietę i roześmiał się.
Mary była zaskoczona, że mężczyzna ją trzyma. Jednak nie mogła nic zrobić, żeby się tego pozbyć, tylko pozwolić mu kontynuować.
Wygląda na to, że Mike wypił sporo alkoholu i ciągle nazywał Mary „Syrenką”.
„Panie, jest pan pijany” – rzekła Mary, wyczuwając silną woń alkoholu od mężczyzny i niezręcznie chowając się na bok.
Hank odwrócił wzrok od fotela kierowcy, uśmiechnął się i uruchomił silnik.
Alkoholowy oddech mężczyzny wywołał rumieniec na twarzy kobiety.
Widząc zaczerwienione i opuchnięte oczy Mary, Mike zapytał: „Czy płakałaś?”
Mężczyzna podszedł bardzo blisko kobiety. Mary przechyliła głowę i odpowiedziała słabym głosem: „Nic mi nie jest. Czy mógłbyś usiąść trochę dalej?”
„Bądź posłuszna, kobieto” – powiedział Mike, trzymając ją za głowę i całując.
Mary próbowała się opierać, a ich usta i zęby zderzyły się.
Z dłońmi przyciśniętymi do piersi mężczyzny, powiedziała nerwowo: „Panie, jest pan pijany. Jest pan pijany”.
Mike pocałował kobietę w szyję i odpowiedział łagodnym, seksownym głosem. „Nie byłem pijany wczoraj wieczorem. Czy udajesz, że nie spałeś ze mną?”
Mary była bez słowa.
Na szczęście Mike zatrzymał swoje ruchy. Oparł się o Mary i wyglądało na to, że zasnął . Był naprawdę pijany.
Wkrótce samochód zatrzymał się przed willą w stylu europejskim na brzegu Rzeki Północnej.
Hank wysiadł z pojazdu i otworzył drzwi kobiecie. „Pani Miller, proszę wysiąść z samochodu”.
„Syrenko, nie odchodź.” Mike nie chciał jej puścić.
„Młody Mistrzu Mike, przybyliśmy.” Hank pomógł mężczyźnie wysiąść z samochodu.
Mary stanęła za dwoma mężczyznami i wahała się, czy pójść za nimi.
Zauważywszy, że kobieta jest nieruchoma, Hank zachęcił ją, mówiąc: „Proszę wejść, panno Miller. Proszę się nie martwić. Nie jesteśmy złymi facetami. Porozmawiajmy w środku”.
Mary rzeczywiście nie sądziła, że Hank mógłby stanowić dla niej zagrożenie, więc posłuchała jego rady.
Dzięki jej decyzji w tamtym momencie losy Mary zaczęły się dramatycznie zmieniać.