Rozdział 419 Tolerowałem to do granic możliwości
W oczach Anny Lee błysnęło wyrachowane, upiorne światło. Wychowywała córki, aby wydać je za bogatych mężczyzn z zamożnej lub wpływowej rodziny, aby mogli dać jej więcej pieniędzy do wydania.
Anna uśmiechnęła się promiennie, podeszła do Grace Wood i powiedziała z pochlebstwami: „Grace, czuję, że prezydent Johnson jest dla ciebie miły. Pozwolił ci mieszkać w tak dobrej willi i rozkazał tylu służącym, aby ci służyli. Teraz żyjesz wygodnie i wygodnie, a mama jest naprawdę szczęśliwa z twojego powodu”.
Grace Wood zmrużyła oczy i spojrzała na nią. Bez wysokich obcasów Grace była wciąż o pół głowy wyższa od Anny.