Rozdział 498
Ponieważ uraz Connora dotyczył tylko jego ramienia, nie zawracał sobie głowy zakładaniem kurtki. Z grubą warstwą bandażu owiniętą wokół ramienia, jego opalona skóra lśniła w świetle. Jego zamyślone rysy były wypełnione wściekłością, gdy zacisnął usta.
„Nie ruszaj się! Rana się rozerwie i lekarz będzie musiał przyjść, żeby cię znowu opatrzyć”. Ręce Elary były wciąż mokre od mycia rąk, a ponieważ był półnagi, nie podeszła do niego i po prostu przypomniała mu o tym z daleka.
Connor poderwał głowę, gdy usłyszał jej głos. Wyciągnął lewą rękę w zapraszający sposób i powiedział: „Chodź tutaj”.