Rozdział 868 To nie moja wina
Zanim ktokolwiek zdążył wypowiedzieć słowo, Maria rzuciła Clare lodowate, obojętne spojrzenie.
Przedstawiciel Stowarzyszenia Muzyków łamał sobie ręce z wyraźnego powodu.
Odciągnął Clare na bok, a w jego głosie słychać było zaniepokojenie. „Clare, co się tam stało? Za chwilę rozpocznie się oficjalny występ! Nie znasz już nut na pamięć?”