Rozdział 671 Niedopuszczalne!
Dopiero wtedy Linda zdała sobie sprawę, że ten, kto dużo mówi, bardzo się myli. Przełknęła ślinę z nieszczęśliwą miną i z trudem powiedziała: „Pani Miller… dawno się nie widzieliśmy, jestem…”
Ta kobieta to oczywiście matka Kevina, która wróciła z łazienki. Spojrzała na białą kobietę z niezadowoloną miną i powiedziała chłodno płynnym angielskim: „Przepraszam, nie znam pani i nie chcę wiedzieć, kim pani jest, ale od teraz będę panią pamiętać – kobietę, która złośliwie spekulowała na temat małżeństwa mojego syna i absolutnie nie miała manier ani etykiety. Jeśli ja lub moja rodzina znaliśmy panią wcześniej, to od teraz będę im przypominać, żeby trzymali się z daleka od takiej kobiety jak pani, najlepiej na zawsze!”.
Linda była zdezorientowana surowym spojrzeniem, które w rzeczywistości przypominało spojrzenie Kevina, i pospiesznie skłoniła się jej, jąkając się: „Pani Miller, przepraszam, po prostu… miałam małe nieporozumienie z panną Wood”.