Rozdział 111 Otwórz trochę szampana
„Och!” Genesis prychnęła i zaśmiała się głośno. Jej chłopak trzymał za rękę swoją byłą w cichej, odosobnionej restauracji i powiedział, że to nie to, co ona myśli.
Jeśli dobrze usłyszała, jego była mówiła coś o miłości w jego oczach lub o innych bzdurach, które bezczelnie wygadywała. A on powiedział, że to nie to, co ona myśli?
„Nie to, co myślę? Wiesz, co myślę?” Ton Genesis się zmienił i nie czekała na odpowiedź Richarda, zanim zadała kolejne pytanie „Powiedz mi, co myślę.