Rozdział 224 Tak irytujące
Gdy para wysiadła, Chase chwycił Rosalindę za rękę, splatając palce z jej palcami. Zbliżyli się, a kilku ochroniarzy podeszło do swojego szefa.
Kiedy Chase podszedł, odwrócił się i spojrzał na ochroniarzy z wrogością: „Następnym razem, gdy otworzysz bramę nieproszonym gościom, twoja praca w tym domu dobiegnie końca!” – zagrzmiał.
„Nie jesteśmy nieproszonymi gośćmi, panie Hudson. Jesteśmy organami ścigania z nakazem przeszukania…” – mówił jeden z policjantów, gdy Chase na niego warknął.